Autor: Marcin Bartusik
Przygotowanie marki dla producenta czekolady to czysta przyjemność. Zadanie nie jest jednak proste, kiedy budujemy całą strukturę portfela marek.
Sygnet powstał na prośbę właścicieli. Nawiązuje do ich nazwiska. Mimo początkowego sceptycyzmu, udało się wykonać znak odpowiadający cechom wizerunkowym obranym na początku zadania.
Czekolada to najczęściej wybierany comfort food
na świecie.
Towarzyszy nam w chwilach sukcesu
i momentach zadumy. Kiedy jesteśmy z najbliższymi
i kiedy jedynym towarzystwem, na jakie mamy ochotę,
jest właśnie Ona.
Powyżej tekst wizerunkowy przygotowany dla marki Arteda Enterprise
Logo ułożone na siatce umożliwia przewidywalny układ
na różnych materiałach, buduje stały element
i rozpoznawalność mimo zmian w funkcji.
Współpraca z firmą Arteda Enterprise to ciągły proces szukania najlepszego rozwiązania dla określonych celów. W ramach projektu zostaną również wdrożone dwie submarki i opakowania.
Ten przedziwny ptak jest dla mnie od jakiegoś czasu szczególny. Poznałem tego dziwaka na molo w Sopocie, jakiś czas temu, jak odgrywał chojraka.
Po jakimś czasie okazał się nietypowym archetypem dla nowej marki, którą tworzę.
Obserwuję z wielkim podziwem wykorzystanie animacji w projektach webowych. Narzędzia typu Lottie umożliwiają dzisiaj w sposób szybki wygenerować małą animację, a co najważniejsze osadzić ją responsywnie w html. Kosmos.
Święto pogardy
Co roku dowiadujemy się, że jakiś dzień staje się wolny od pracy. Może powstałby dzień wolny od pogardy. Abyśmy raz w roku mogli przypomnieć sobie czym jest.
Proponuję datę 22 października – kiedy zapadło orzeczenie „Trybunału Konstytucyjnego” w środku pandemii. Bo kiedy miną te ponure dni, szybko przejdziemy do normalności, a powinniśmy czuwać, aby przyszli rządzący wprowadzili bezpieczniki uniemożliwiające powtórzenie obecnej sytuacji.
Mało mam czasu na projektowanie grafiki, ale obecna sytuacja zmusiła mnie do działania, a inspiracja oczywiście płynie z protestów.
Jawi się kurz
Od kilku lat mieszkam w syfie,
wszędzie kurz, przywykłem.
Kurz był zawsze.
Nigdy jednak
tak długo na niego
nie pozwoliłem.
Co się stało, że przestałem?
Kiedyś, raz na jakiś czas sprzątałem.
Gówno, które wstawiono nam w salonie,
ciężko będzie teraz obejść.
Zrobię to wreszcie,
wejdę na insta i umieszczę.
Co znaczy być autentyczny? Jak marki mogą być autentyczne? I co definiuje autentyczność?
W szczególności, kiedy żyjemy w czasach, w których ciężko rozróżnić prawdę od fake news. Najważniejsza cecha XXI wieku jest jedną z najtrudniejszych do osiągnięcia.
Znacie ten film z Oumi Janta? 20 latka, która zawładnęła instagramem. Zrobiła coś moim zdaniem niebywałego. Coś, co mogłoby szybko umknąć w natłoku bełkotu internetowego, a może nam pokazać jak tworzyć autentyczne materiały.
Nie widziałem w internecie dawno nic bardziej autentycznego od tego krótkiego klipu, mimo że taniec jest ostatnią formą abstrakcyjnej komunikacji, którą akceptuję.
Materiał jest bardzo jakościowy, mimo pewnych, wydawałoby się niedociągnięć. Te zakłócenia, szumy wiatru, przejazd deskorolkarza przez pierwszy plan nie umniejszają materiałowi, a zwiększają jego autentyczność. Dodatkowym atutem stają się postacie drugoplanowe, które pod koniec klipu nawiązują kontakt, wszystko jest wyjątkowo naturalne. Śmiech kamerzysty okazuje się elementem podkładu muzycznego, ale w klipie sprawia wrażenie jak by ktoś tam był. Wszystkie te drobne przeszkadzajki wokół budują niewiarygodną autentyczność.
Materiał ten nie jest formą reklamy, ale mogę sobie wyobrazić, że spokojnie mógłby być klipem dla każdej największej marki globalnej (jeżeli już ktoś go nie wykorzystał).
Ten charakter komunikacyjny szybko podchwycą agencje reklamowe i już niebawem możemy spodziewać się „autentycznych” treści wyreżyserowanych w podobnym duchu.
Projektant w skali makro
W czasie kryzysu uwypukla się kiepski stan polityki, bo mimo że wszyscy wiemy, że jest źle, nie potrafimy wskazać, co realnie nie działa.
Gdyby spojrzeć na polityków z perspektywy projektowej (Polityk, jako projektant w skali marko) pomogłoby to nam określić, co robimy nie tak, a komu udaje się budować jakościowo to zagadnienie.
Jeżeli projektowanie to rozwiązywanie problemów projektowych, to najważniejszym elementem jest wskazanie, co jest sednem problemu, a nie rozwiązanie powierzchownych przesłanek.
Sednem pracy polityka jest zarządzanie społeczeństwem, rozumienie go w skali globalnej, jak i lokalnej. Rozwiązywanie problemów jednostek z perspektywy skali, dlatego przyjęło się1, że dobrzy politycy to socjologowie. Nikt nie mówi, że dobry polityk to projektant.
1 Przyjmowanie za normę jest procesem uśpienia naszej uwagi. Coś, co chwilowo działa staje się długotrwałym przekonaniem, do którego odwołujemy się, mimo że jest już nieaktualne.
Dzisiaj politycy zajmują się głównie retoryką, PR stał się ich ulubioną dziedziną, nieważne co robią, ważne, żeby społeczeństwo odebrało to tak, jak chcemy i aby głosy oddane zostały na tych, co chcemy.
Są też ludzie, którzy rozumieją swoją rolę i nawet dzisiaj, w czasach „zarazy”, potrafią dobrze zarządzać np. stresem, publikując sprawozdanie z tego, co się działo w mieście lub czytać dzieciom bajki, bo przecież przedszkola i szkoły są pozamykane.
Każdy dzisiaj robi PR, ciężko powiedzieć co jest promocją, a co realną chęcią pomocy i zrozumienia. Jednak kiedy ktoś działa za każdym razem w punkt, to nie wynika z opracowań agencji PR lub sztabu ludzi, a z własnych umiejętności kierowania i projektowania.
Politycy nie rozumieją, że nie da się być dobrym projektantem, powierzając firmom kompetencje, które powinni sami posiadać.
Sama firma PR nie pomoże nam być dobrym politykiem, pomoże nam sprawniej budować komunikaty, ale polityk sam musi wiedzieć, które tematy są ważne, które problemy projektowe warto rozwiązywać i co jest ich sednem.
Większość projektantów wolałaby rozwiązywać problemy społeczeństw, a nie pracować dla firm co pokazuje, że żyjemy w czasach gdzie poplątanie zjawisk i definicji doprowadziło nas do pokrętnych rezultatów.
Zatrudniamy polityków do rozwiązywania problemów społecznych, a oni się tym w ogóle nie zajmują. Politycy są największymi celebrytami. Zamiast prowadzić debaty, tak jak projektanci: „które rozwiązanie przynosi najwięcej korzyści”, przerzucamy się co myśli dany polityk o zjawisku, i skupiamy się na tym, że jemu osobiście się to nie podoba. Nie ma nic o tym, jakie korzyści przynosi dane rozwiązanie dla społeczeństwa. Obecny system per petuje ten stan i nie pozwala wytworzyć organu powstrzymującego ten bezwład.
2 „Dopiero teraz do mnie to dotarło dlaczego tak wielu porządnych ludzi w ogóle nie zaistnieje w polityce. Nie zaryzykują tego, co ja przeżyłam.
Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, była szefowa kampanii Andrzeja Dudy
Nie zaryzykują hejtu na swoją rodzinę, czy firmy, które zbudowali. Nie zaryzykują by kłamstwa niszczyły ich wizerunek, dorobek. Dlatego po politycznej drabinie wspina się tak wiele osób, których pierwszy życiowy sukces to asystowanie posłowi. Władza to jedyna rzecz, którą po latach zdobyli. Oni nie mają nic do zaoferowania ani nic innego do stracenia i gotowi są znieść wszystko byle utrzymać swój status… Dlatego słowo polityk społeczeństwo traktuje jak paskudny epitet dla kogoś, kto nie miał innego pomysłu na życie.”
Kiedyś były to media i przez jakiś czas to one potrafiły sprowadzić polityków na ziemię. Dzisiaj w drodze ewolucji internetu i nowych zjawisk społecznych: fake newsy i teorie spiskowe, media nie mają znaczenia, bo ludzie nie mają umiejętności rozróżniania faktów od prawdy.
Nikt nie chce „umoczyć się” w polityce. Polityka jest brudna, a przecież mogłaby być jednym z najbardziej pożądanych i uznawanych zawodów przez projektantów.
Potrzebujemy oddolnych inicjatyw, które zbudują nowe formy zarządzania społeczeństwem bez polityków, bo ten koncept się nie sprawdził. Potrzebujemy projektantów w skali makro. Ludzi, którzy chcą rozwiązywać problemy, a nie być asystentem posła2.
Wymuszona stagnacja
Analizując obecną sytuację z Koronawirusem (COVID-19), bez perspektywy zachorowań i umieralności, gospodarka wielu krajów otrzymuje wyjątkową szansę przetestowania nowego modelu ekonomicznego.
Rozsądna stagnacja to pomysł budowy takich modeli firm, które nie rozwijają się w ramach logiki kapitalizmu, czyli rozwoju poprzez ciągły wzrost np. zatrudnienia, zwiększania powierzchni biurowej, kosztów stałych itp. na rzecz rozwoju jakości produktu / usługi, otoczenia społecznego, relacji.
Relacje, to przyszłość produktów. Dzisiaj skupiamy się na doświadczeniach, ale to relacje są kluczem doświadczeń i w tym obecnie trudnym momencie, to relacje odegrają kluczową rolę po powrocie do „normalności”. Jeżeli klient będzie musiał zrezygnować z naszego produktu, usługi to i tak zrezygnuje, bo sytuacja jest wyjątkowa, ale powrót będzie możliwy tylko wtedy kiedy będziemy budować relacje oparte na zrozumieniu i zaufaniu.
Dzisiaj przeczytałem wywiad z Zuzą Skalską i cieszy mnie fakt, że zbiera się coraz większa grupa osób, która publicznie mówi o zjawiskach i absurdach obecnego stanu.
Skoro po kryzysie finansowym w 2008 roku podatnicy składali się, żeby ratować banki, to może niech teraz one ratują ich.
Zuzanna Skalska – Noizz
Pierwsze informacje, jakie się pojawiły w ramach tarczy wsparcia rządowego, to kredyty dla przedsiębiorców 😲 Jak ktoś wie jak powstaje pieniądz wie, że to jest idealny moment dla banku, bo banki nie mają pieniędzy, to tylko instrumenty finansowe, zarabiają na oprocentowaniu, im dłużej, tym lepiej.
Ten system oparty jest na ogromnej roli banków i wszystko, co funkcjonuje w koło, opiera się na tym, że banki nigdy nie tracą, nigdy nie pomagają i nigdy nie budują wartości społecznych i jakościowych.
Problemów nigdy nie da się rozwiązać tym samym sposobem myślenia, przy użyciu którego one powstały
Albert Einstein
a powstały, bo obecny świat napisała myśl bankowa.
Zmiana idzie zawsze bardzo powoli, ale obecna sytuacja przy wsparciu społecznym mogłaby zmienić sytuację, stan zastany i zmusić do zmian bez konieczności przebudowywania zasad na świecie w krwawych konfliktach jak to miało miejsce wcześniej.
Zuzannę poznałem podczas wystąpienia na tegorocznej konferencji you cannot not design, po którym miałem mieszane uczucia, ze względu na formę wystąpienia – mocno krzykliwe 🙂 Teraz czuję, że forma była słuszna, bo może inaczej się nie da, aby przekaz dotarł, w jakim jesteśmy momencie.
Zmiana nie może iść szybko, bo społeczeństwa jej nie zrozumieją, a przewrót rozumie każdy, oby skończył się dobrze, jeśli w ogóle ruszy.
Widzieć, żeby wiedzieć
My, graficy. Wiemy i chcemy. Żeby było poprawnie, czyli ładnie, tak aby każdy wzdychał z zachwytu. Wykonujemy, a potem oczekujemy. Zachwytu.
Nie zawsze przychodzi, bo jak się okazuje, spełniać oczekiwania jest bardzo trudno.
Gdybyśmy mieli to zrobić,
spełnić oczekiwanie klienta, to jak?
Wypadałoby zapytać go o zdanie, ale jak, skoro my Graficy znamy się na estetyce, to my jesteśmy specjalistami i to my powinniśmy wiedzieć. I nawet często klienci od nas tego oczekują.
Ale czy na pewno?
Wiemy co jest ładne, w sensie co mi się podoba, ale czy wiemy jak rozmawiać o tym, czy moja estetyka jest tą samą co klienta, a co jeszcze komplikuje i jego klientów?
Rzadko wiemy.
Jakich kompetencji potrzebujemy, żeby wiedzieć?
Musimy pracować na zdefiniowanych celach (tych określonych z klientem), aby móc mierzyć rezultaty i uczyć się. Praca na mierzalnych celach daje proces nauki, w innym przypadku możemy polegać na intuicji. Tak też się da, ale może zająć dużo czasu, a nie każdy go ma.
Na pewno potrzebujemy dystans do własnych prac. Musimy starać się zrozumieć jak postrzegają inni nie po to, by bezmyślnie tworzyć pod nich ale by wiedzieć z czego wynikają różnice zdań, aby celowo wykorzystywać swoje umiejętności, a nie strzelać na oślep.
Potrzebujemy również wysokich umiejętności komunikacyjnych, aby zmiękczać trudne rozmowy o fikcji, jaką jest estetyka.1
1 Estetyka jest operatywną fikcją. Istnieje tylko w rzeczywistości komunikacyjnej, potrzebna jest do tego, abyśmy mogli o niej mówić, ale nie ma jednej estetyki. Jest procesem negocjowania znaczeń, które budują społeczeństwa, czyli ja i ty.
Zerknij do Michael Fleischer, Np. Zarys ogólnej teorii komunikacji
Dodatkowo, a może w pierwszej kolejności, bardzo ważne jest bogate słownictwo i umiejętne wykorzystywanie go w opisywaniu swoich prac. Sommelierzy, aby opisać smak, który jest bardzo indywidualny, zbudowali słownik znaczeń, pozwalający lepiej zrozumieć zagadnienie i doskonalić produkty. Podobnie jest w branży serowarstwa i w wielu innych gdzie operujemy wartościami fikcyjnymi.
Ważne jest też, aby mieć nastawienie konsolidacyjne, pokazywać, że posiada się dystans do swoich prac i że nikt nie powinien się obawiać, mówić o tym, co widzi i jak to odbiera.
Przydałoby się znać podstawy proporcji, koloru, siatki, typografii itp. ale o tym wiemy.
Autentyczność
Ostatnio wszystko się zmienia. Wielu Wielkich biznesu udaje, że są lepsi niż byli. Gates robi wszystko, co może, żeby odczarować swój dziki imperializm, Bezos śmiało mówi, że jego firma zbankrutuje, a on nie ma z tym problemu.
Całe szczęście Ricky Gervais śmiejąc się z Cooka mówi, że dostrzegamy tę obłudę.
Wielcy czują, że nadchodzi „rewolucja”. Nie polecą głowy tak jak we Francji, ale czują, że będzie się działo i starają się wyjść z głową. Kapitalizm ciągnie na dno i ofiary to czują.
Nawet nasi lokalni przywódcy mówią, że idzie kryzys, mimo że w odróżnieniu od zachodu, rozumieją go nadal w starym znaczeniu, myśląc, że nadal rozbije się o instrumenty finansowe.
Świat zachodni wie, że przegrywa z Chinami na własnym polu, na własnych zasadach gry i wie, że już nie wygra.
Dochodzi do momentu, w którym albo się podporządkuje albo na nowo zbuduje idee świata zachodu.
Dotychczas był to świat oparty na kapitalizmie, który prowadził do „wolności” i „dobrobytu”, ale to właśnie ten świat został obśmiany przez Chiny i wykorzystany do cna.
Nadszedł czas re definiowania i mam nadzieję, że świat zachodu znalazł już rozwiązanie i teraz czeka na wywrócenie stołu. Co miałoby być elementem, który poprowadzi nas i utrzyma przy życiu?
Autentyczność i równowaga, a może rozsądna stagnacja, czyli nowy model ekonomiczny?
Świat zachodu w odróżnieniu od Chin ma demokrację, ma chęć czynienia dobra, ma „wymiar sprawiedliwości” teraz wystarczy być tylko w tym w końcu prawdziwym.
Od dawna możemy zaopatrzyć wszystkich w żywność, wystarczy to zrobić. Możemy w końcu rozdawać produkty pierwszej potrzeby, a nie zarabiać na nich. Możemy też skupić się na realnej ochronie przyrody i stabilizacji w oparciu o ekonomię rozsądnej stagnacji. Czy jest nam potrzebna giełda i instrumenty finansowe? Czy są nam potrzebne granice?
Z drugiej strony, jeśli nie uda się zainspirować nową ideą, to czeka nas powtórka z historii. Abyśmy mogli odpalić pozytywną płytę, musi nastać czas smutny, bardzo smutny.
Koncepty nacjonalizmów i zamknięcia już przeżyliśmy i wiemy, że nie jest to kierunek, który zbuduje nasz świat w przyszłości, jest tylko młodzieńczą chęcią instrumentalnego kierowania światem z powodu naszych lęków.
Wszystkie znaki na ziemi i w mediach wskazują, że idzie nowe, teraz tylko kwestia odpalenia. Wybory prezydenckie w USA? A może ktoś wcześniej wywróci stół? Pytanie jak?
Politycy to projektanci w skali makro, tylko sęk w tym, że nie wiedzą o tym, nie stosują metod projektowych, a jedynie bazują od lat na retoryce.
Myślicie, że jest jakiś polityk w Polsce, który upatruje szansy dla małego kraju w Europie na wywrócenie stołu z zasadami i rozpoczęcie budowy nowych zasad?